Z Wielkiej Sowy na Śnieżkę (w 24 godziny?)
Prognozy Radka się nie sprawdziły - jak sam przyznał podczas powrotu, wstrzeliliśmy się w okno pogodowe oczko Wyprawa niestety nie osiągnęła zamierzonego celu - ze względu na brak czasu nie weszliśmy na Śnieżkę (dotarliśmy do odległej o 6 godzin marszu od szczytu Królowej Sudetów doliny potoku Srebrnik). Czasem jednak ważniejsze od zwycięstwa jest dążenie do celu...
Relacja zostanie zamieszczona w dziele "Kroniki" w ciągu najbliższych kilku dni.


  PRZEJDŹ NA FORUM